Czy osoby wierzące w teorie spiskowe myślą inaczej?

(C) foter.com by Marc Brüneke

Wiele badań pokazuje, że kultura i religia mają silny wpływ na sposób myślenia, podejmowanie decyzji i funkcjonowanie percepcji. Przykładowo, Azjaci spostrzegają świat bardziej globalnie (całość składająca się z części), w przeciwieństwie do Europejczyków i mieszkańców Ameryki Północnej, u których dominuje myślenie częściowe (pojedyncze elementy w całości). Jak podaje Michiel van Elk z Uniwersytetu w Amsterdamie, równie silny wpływ na te procesy może mieć wiara w teorie spiskowe i zjawiska paranormalne.

Aby to sprawdzić, dr Michiel van Elk przeprowadził dwa badania. W pierwszym badaniu, postanowił sprawdzić, czy stopień wiary w teorie spiskowe i zjawiska paranormalne wiąże się z odmiennym sposobem podejmowania decyzji przy przetwarzaniu wzrokowym. Do badania zaprosił 55 osób, które spotkał na lokalnych “targach paranormalnych”. Poprosił ich o wykonanie klasycznego zadania, wykorzystywanego w badaniach nad neuronalnymi podstawami podejmowania decyzji. Przedstawił im zestaw 38 obrazów, pojawiających się jeden za drugim na komputerze (każdy wyświetlał się przez 3,5 sekundy) przedstawiających twarz lub dom. Dodatkowo, obrazy te były zaszumione w różnym stopniu – od 40 do 70%, dzięki czemu stawały się niejednoznaczne. Badany decydował, co znajduje się na niejednoznacznym obrazku, wskazując jedną z dwóch odpowiedzi..

Celem drugiego badania było sprawdzenie, czy tacy “paranormalni” uczestnicy inaczej przetwarzają bodźce wzrokowe – w sposób bardziej lokalny (części w całości) lub globalny (całość składające się z części), w stosunku do osób “normalnych”. W tym celu prezentował figury geometryczne – kwadraty i prostokąty, które złożone były z kolejnych kwadratów lub prostokątów. W ten sposób badany mógł zobaczyć cztery figury, w tym kwadrat złożony z prostokątów lub prostokąt złożony z kwadratów. Zatem zgodnie z założeniem o globalnym lub częściowym postrzeganiu, każdą z tych figur można było postrzegać jako całość, na przykład prostokąt złożony z kwadratów lub jako części – kwadraty, z których zbudowany jest prostokąt..

Wyniki pierwszego eksperymentu pokazały, że osoby sceptyczne (wierzące w zjawiska paranormalne w mniejszym stopniu) częściej popełniały błąd przy ocenie obrazków, szczególnie częściej wskazując zamazaną twarzy jako dom. Badacz sugeruje, że wynika to z odmiennych kryteriów klasyfikacji obiektów i wskazuje, że potrzebne są kolejne badania, aby określić charakter tych różnic.

Wyniki drugiego eksperymentu pokazały, że sceptycy spostrzegali bodźce bardziej globalnie, podczas gdy osoby w większym stopniu wierzący w zjawiska paranormalne – lokalnie. Van Elk sugeruje, że osoby wierzące w teorie spiskowe i zjawiska paranormalne przetwarzają informacje bardziej selektywnie, przy czym mniej uwagi poświęcają informacjom kontekstowym.

Badanie potwierdza, że osoby, które wierzą w teorie spiskowe inaczej przetwarzają informacje percepcyjne. Jednak w celu szczegółowego wyjaśnienia tego zjawiska potrzeba dalszych eksperymentów. Badacz sugeruje, że różnice te wiążą się z tym osoby “paranormalne” mają tendencję do potwierdzania hipotez, to znaczy nieustannego szukania w świecie zjawisk, które miałyby potwierdzać te teorie, przez co więcej zwracają uwagę na szczegóły, niż ogół informacji.
Więcej informacji:
(C) zdjęcie foter.com by Marc Brüneke
van Elk, M. (2015). Perceptual Biases in Relation to Paranormal and Conspiracy Beliefs. PLoSONE 10(6): e0130422. doi:10.1371/journal.pone.0130422
Print Friendly, PDF & Email
Total
0
Shares
14 comments
  1. Ostatnio widziałem się z jedną dziewczyną byłą ultrakatoliczką. Dzisiaj ma chłopaka który uwielbia teorie spiskowe i końce świata. Temat rozmowy poszedł na szympansy i bonobo kiedy ona nagle zapytała – ty chyba nie wierzysz że my pochodzimy od małp?
    Szok. Czyli wyszło na to że ani bóg ani małpy a spisek ufoludków którzy ziemie stworzyli dla swoich eksperymentów. Takie mambo dżambo.

  2. Strasznie marny tekst!
    Już tyuł do bani! Nie każdy ezoteryk (a takich to najczęściej się spotyka na “targach paranormalnych” (o ile dobrze zrozumiałem ten niesamowicie ścisły termin) jest zwolenikiem “teorii spiskowych” i nie każdy dostrzegający zakulisowe działania rządów, organizacji międzynarodowych czy służb specjalnych musi być ezoterykiem.

    Do tego ani słowa o próbie kontrolnej. Ani słowa o tym jak dalece wyniki badanych odbiegały od przeciętnej itp.

    1. “Nie każdy ezoteryk (…) jest zwolenikiem “teorii spiskowych.”
      Z mojego doświadczenia, a znam takich osób sporo- prawie każdy :)

      “nie każdy dostrzegający zakulisowe działania rządów, organizacji międzynarodowych czy służb specjalnych musi być ezoterykiem.”
      A to już Twoja smutna interpretacja.Pewnych faktów.
      a) “nie każdy dostrzegający zakulisowe działania rządów, organizacji międzynarodowych czy służb specjalnych”- powiedzmy sobie wprost- chodzi o bzdurne, niepotwierdzone teorie spiskowe :) Ale fakt że tak to ujmujesz oznacza prawdopodobnie że w nie wierzysz
      b) to że nie każda osoba która wierzy w teorie spiskowe jest “ezoterykiem” nie oznacza, że każdy “ezoteryk” na tych targach nie wierzył
      c) bo, to nawet nie ma znaczenia, kto wierzył i w jakim stopniu, po prostu zbadano poziom wiary tyle.

      “Do tego ani słowa o próbie kontrolnej.”
      Badani byli podzieleni na pół- pierwsza połowa tych mniej wierzących i druga połowa bardziej.
      Zastosowany kwestionariusz to “Revised Paranormal Belief Scale (RPBS)

      1. No tak “z twojego doświadczenia”… to w zasadzie ucina dyskusję… otóż jest więcej niż pewne że raczej nie wiesz co piszesz.

        Tak się się składa że… wiele “spiskowych teorii” okazało się po latach prawdą i dobrze było by sobie wziąć do serca nauki płynące z historii.

        ps. moim zdaniem a wiele na to wskazuje pomieszałeś pojęcia “ezoteryk-okultysta” i ‘wyznawca teorii spiskowych” – stąd Ci wyszły takie banialuki. Zresztą być może pomieszania dokonali już “badacze’ więc jedynie przekopiowałeś ich banialuki do powyższego tekstu.

      2. Ok, zacznijmy od początku :)
        Najpierw stwierdziłeś, że tekst jest słaby. Na potwierdzenie tego masz argument, że nie wszyscy “ezoterycy” to osoby wierzące w teorie spiskowe i że nie wszyscy którzy wierzą w teorie spiskowe to ezoterycy. No i oczywiście masz rację, bo to jest truizm. Co więcej, zupełnie nieistotne z perspektywy tych badań. Ale to nic, wysnułeś to twierdzenie, ja może nawet niepotrzebnie napisałem co o tym myślę, ale Tobie już wystarczyło to żeby zaatakować moje twierdzenie ogłaszając triumf pisząc o “banialukach”:) Ale wróćmy zatem krok do tyłu- to co napisałeś w tym kontekście to truizm i nie jest żadnym konstruktywnym sposobem krytyki tego tekstu. Chcesz krytykować? Idź do tekstu źródłowego, zdobądź kwestionariusz użyty w badaniach i wtedy coś napisz ;)

        “otóż jest więcej niż pewne że raczej nie wiesz co piszesz.”
        Bardzo merytorycznie! :)

      3. Bo teks jest słaby (być może bazowany na słabych badaniach, ale to nie moja sprawa). Kwestią łączenia dwóch różnych dziedzin (ezoteryka – teorie spiskowe) to tylko pierwszy z brzegu przykład. Jak bardzo zafałszowany obraz można uzyskać gdy się chce udowodnić jakąś tezę.
        W tym przypadku chodziło o odokumentowanie “naukowe” wyższości ludzi “wolnych od stereotypów” nad “wyznawcami teorii spiskowych”. Bo do żadnego innego celu takie rezultaty nie są przydatne.
        To oczywiście były zarzuty wobec osób badanie przeprowadzających.
        Natomiast Ty świetnie się wpisałeś w zalożoną przez nich tezę. Że oto dostarczyli ” amunicjie” w dyskusji światopoglądowej. Ja jedynie wykazałem że ta amunicja to ślepaki. Dużo huku więcej nic.

        Cóż za pożałowania godny argument. “Weź i sam napisz”…

      4. W którym miejscu jest połączenie ezoteryki i teorii spiskowych? To Twoje założenie.
        Po pierwsze sam termin “ezoteryki” jest tak nieprecyzyjny i niekonkretny, że nic nie wnosi. Po drugie założenie autora, aby szukać osób które wierzą w teorie spiskowe na takich targach jest bardzo słuszne, niezależnie od tego, że tak jak napisałeś “nie wszyscy ezoterycy wierzą w teorie spiskowe”, bo tak jak zaznaczyłem- nie ma to znaczenia.

        Po czym wnosisz, że celem artykułu jest to co piszesz, że celem jest dostarczenie amunicji do dyskusji światopoglądowej? Bo jedyną tego dyskusję tutaj to widzę z Twojej strony, czego skutkiem są niemerytoryczne zarzuty. Nie przedstawiasz żadnych konkretów.

        Pamiętaj, że tu są publikowane krótkie opisy badań- chcesz szczegółów, wczytaj się w artykuł źródłowy. I nie, nie jest to “godny pożałowania argument”, a wskazanie źródeł na których możesz oprzeć merytoryczną krytyką, bo póki co nie jest nią ona…

      5. Czy Ty, sam czytasz to co napisałeś?
        Jeśli w jednym miejscu piszesz o uczestnikach “targów paranormalnych” (rzecz jasna termin precyzyjny i konkretny… ) a potem pytasz skąd “ezoteryści /okultyści”? Weź kolego nieco zastanowienia, nim usiądziesz do odpowiedzi!

        Dobieranie grupy badanych osób było Z ZAŁOŻENIA celowe, mające udowodnić jakąś tezę (że osoby wierzące i wyznające teorie spiskowe myślą inaczej)… I w zasadzie już za to można spokojnje i autora i całe wyniki wykopać na śmietnik nauki!

        Ale ja staram się wytłumaczyć na tych łamach, że badania mają zmniejszać poziom naszej niewiedzy, a nie służyć jakiejkolwiek ideologii!
        Tymczasem te nie zminiejszają, a jedynie wykazują że ” oni myślą inaczej”…

      6. Problem polega na tym, że jak piszę “targi paranormalne” to wiadomo o co chodzi, a gdy Ty piszesz “ezoterycy” to już nie wiadomo. Ale to i tak nie ma znaczenia, Twój argument nie jest od czapy. Po prostu stosujesz, zapewne nieświadomie, zabieg retoryczny, w którym wysnuwasz tezę bez znaczenia i na jej podstawie budujesz argumentację.

      7. No błagam… “Targi paranormalne” jako powszechnie zrozumiały termin…
        Osiągnąłeś już granicę śmieszności.

      8. “Osiągnąłeś już granicę śmieszności.”
        Dziękuję za komplement :)

        Warto rozróżnić- mówię o “targach paranormalnych” jako o MIEJSCU w którym organizuje się pewne aktywności i pojawiają się w nim określeniu ludzi. Ty mówisz o ezoterykach jako o GRUPIE ludzi, których charakteryzują się pewnymi cechami, zachowaniami, postawami itp. Tak więc jest różnica, szczególnie że mówimy o badaniach z zakresu psychologii społeczno- poznawczej.

        Powtarzam tym samym kolejny raz- sprowadziłeś dyskusję nt wartości tekstu do definiowania drugorzędnych pojęć… Wiesz, jak Ci nawet przyznaję rację że to badanie można krytykować w kilku miejscach, no ale nie w taki sposób… ;)

      9. Jeśli chodzi o ścisłość to na ezoteryków (bo któż inny pojawai się na “targach paranormalnych”) wskazałem jako przyklad kompletnie POMYLONEGO celowania. Oni wierzą w ozdrowieńczą moc kwiatu paproci i amuletu Atlantydów a nie w reptilian, czy spisek żydowski!

        Gdy môwimy o wyznawcach ” teorii spiskowych” musimy badać wyznawców teorii spiskowych a nie nawiedzeńców!

        Bo to tak jak byśmy wnioskowali na temat stanu umysłowego technokratów badając osoby wyjęte z imprezy techno…

        Dlatego całe te badania uważam za šmieciowe, zresztą to co osiągnięto, jest mniemanologią dywagacyjną i sam to przyznałeś.

      10. “Oni wierzą w ozdrowieńczą moc kwiatu paproci i amuletu Atlantydów a nie w reptilian, czy spisek żydowski!”
        I tu się mylisz. Obracam się prawie 10 lat w środowisku i prawie zawsze idzie to w parze! Te przekonania są spójne ze sobą, i tworzą “memplex” (odsyłam do Dawkinsa). Dlatego autor jak najbardziej miał podstawy aby założyć, że na takich targach pojawią się osoby, które wierzą w teorie spiskowe- a przynajmniej w większym stopniu niż ludzie z “ulicy”. Poza tym w tym badaniu nie było istotne, aby wszyscy wierzyli w teorie spiskowe, ale żeby grupa badana była na tyle zróżnicowana, aby dało się ją sensownie rozdzielić na dwie podgrupy.

        “Gdy môwimy o wyznawcach ” teorii spiskowych” musimy badać wyznawców teorii spiskowych a nie nawiedzeńców!”
        Nie rozumiesz. To badanie nie skupia się na “wyznawcach teorii spiskowych” a na badaniu różnic u osób, które w teorie spiskowe wierzą w różnym stopniu. Dlatego równie dobrze mogłoby być prowadzone na ludziach “z ulicy”, z tym że jak można się domyśleć trudno by było o zróżnicowaną grupę ;)

        “Dlatego całe te badania uważam za šmieciowe”
        Bo zawiesiłeś się na nieistotnej kwestii, którą powyżej wskazałem…

        “zresztą to co osiągnięto, jest mniemanologią dywagacyjną i sam to przyznałeś.”
        Nie. Osiągnięto pewien rezultat. Natomiast wnioski są dywagacją, co jest absolutnie normalne w nauce. Najważniejsze, że dywagacją pozostają, a nie stały się jakimś kategorycznym stwierdzeniem. Autor wskazał na potrzebę dalszych badań. I tak małymi kroczkami do celu.

      11. W nauce nie ma “dywagacji”, są wnioski na podstawie modelu i obserwacji, ewentualnie wyniki matematyczne, które także dywagacjami nie są!

        Skoncentrowałem się na ” grzechu założycielskim” czyli złym doborze badanej grupy. (Może się zdarzyć że “new ageowiec” będzie wierzył chemitrale, ale nikła jest szansa by osoba wierząca w prawdziwość “protokołów…” oddawała cześć “matce Gai” itp.)

        Gdyby badania miały być wartościowe należało zebrać choćby ludzi z zebrań partyjnych, lub spotkań autorskich z dziennikarzami takimi jak Michalkiewicz, najlepiej zresztą rekrutowanych na forach internetowych. A następnie porównać ich z osobami całkowicie przypadkowymi (z ulicy). Wtedy dały by obraz czy faktycznie coś w tym jest.

        Skoro od 10 lat obracasz się w šrodowisku “paranormalnych” to może sam jesteś wyznawcą “wodnika”?

        Ps. Dawkins … daruj sobie odsyłacze (choć pojęcia ” memplex” u niego nie pamiętam).

Comments are closed.

Related Posts