Marihuana dobra na ból

Marihuana funkcjonuje w slangu jako gandzia, zielsko, trawka, maryśka czy THC, ale ani w slangu, ani w polskiej nomenklaturze specjalistycznej nie spotkamy się z określeniem marihuany jako leku. Podczas gdy w Polsce politycy i organizacje pozarządowe spierają się nad treścią ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, naukowcy z całego świata coraz odważniej podchodzą do badania potencjalnych korzyści płynących z zażywania marihuany.

Doktor Mark Ware oraz jego współpracownicy opublikowali na łamach Canadian Medical Association Journal wyniki badania, w którym testowali jak palenie marihuany wpływa na ból neuropatyczny. Analiza wykazała, że pojedyncza inhalacja 25 mg tetrahydrokannabinolu (THC), którego stężenie w dawce wynosiło 9,4%, 3 razy dziennie przez 5 dni, redukowała intensywność bólu, poprawiała jakość snu, a do tego była dobrze tolerowana przez organizm.

Do badania  z 116 osób zakwalifikowano 21, które  cierpiały na ból neuropatyczny wynikający z traumy lub operacji, nie krócej niż 3 miesiące. Każdy z 4 okresów trwania eksperymentu złożony był z 14 dni. Podczas pięciu pierwszych ochotnicy palili marihuanę w jednym z czterech stężeń tetrahydrokannabinolu: 0%, 2,5%, 6% oraz 9,4%. Kolejne dziewięć dni to czas w którym organizm miał pozbyć się marihuany z krwi, aby można było przystąpić do kolejnej próby.

Badacze tak samo jak pacjenci nie mieli pojęcia jaką dawkę tetrahydrokannabinolu przyjmują, co dodatkowo sprawdzano pytaniem kontrolnym pod koniec każdego okresu. W badaniach wszelkiego rodzaju nazywane jest to ślepą próbą i pozwala wyeliminować czynnik spełnienia oczekiwań eksperymentatora.

Pierwsze wdychanie marihuany za pomocą metalowej fajki odbyło się pod kontrolą lekarza. Pozostałe uczestnicy przeprowadzali we własnym domu, co kontrolowane było telefonicznie. Dzienna intensywność bólu mierzona była za pomocą 11 stopniowej skali. Pytano także o dolegliwości związane z paleniem marihuany oraz takie elementy codziennego życia jak jakość snu czy nastrój.

Co ciekawe jakość życia uczestników wdychających największe stężenie THC poprawiła się.

Największą różnicę w odczuwanym bólu (6,1 vs 5,4) zaobserwowano w przypadku zażywania środka nie zawierającego tetrahydrokannabinolu (placebo), a tym o stężeniu 9,4% THC. Jeżeli porównamy wynik  (0,7) z innymi lekami zwalczającymi chroniczny ból: Gabapentin Teva (1,2) lub Pregabalin (1,3), otrzymany rezultat jest niewielki – tłumaczą autorzy. Jednak dodają, że uczestnicy  badania to osoby, których ból praktycznie jest nieuleczalny, co może stanowić ograniczenie dla wielkości odkrytego efektu. 

Co ciekawe jakość życia uczestników wdychających największe stężenie THC poprawiła się. Łatwiej było im zasnąć i rzadziej budzili się podczas snu w porównaniu do osób zażywających placebo. Odnotowano także poprawę zdrowia jeśli chodzi o niepokój oraz depresję. Nie zaobserwowano za to różnic w nastroju, a jeśli chodzi o skutki uboczne to do najczęściej wskazywanych należały: ból głowy, suchość oczu, zawroty głowy, odrętwienie oraz kaszel.

Jak przyznają sami autorzy głównym ograniczeniem badania jest mała ilość uczestników oraz najniższa z możliwych dawek przyjmowanego narkotyku. Tym samym przyszłe badania powinny skoncentrować się na zwiększeniu próby oraz ilości marihuany, jednak często na przeszkodzie stoją ograniczenia etyczne. Bądź, co bądź to narkotyk i narażanie badanych na jego psychoaktywne działania należy brać pod uwagę. Najmocniejszą stroną eksperymentu było zastosowanie placebo w postaci marihuany o 0% stężeniu tetrahydroKannabinolu i, co ciekawe, wyniki nie potwierdziły hipotezy, jakoby badani mieli poznać, że nie otrzymali aktywnego narkotyku.

Konopie siewne (ang. Cannabis sativa) używane były do leczenia bólu już 3000 lat p.n.e. (Mechoulam, 1986). Jak więc doszło do tego, że dopiero teraz na poważnie zaczęliśmy badać ich medyczne właściwości? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, dobrze jednak wiedzieć, że jak podaje Polska Agencja Prasowa, marihuana w 14 stanach U.S.A zalegalizowana jest jako alternatywny lek przeciwbólowy. Mało tego w stolicy Kalifornii Sacramento wyemitowano pierwszą telewizyjną reklamę marihuany, a sami mieszkańcy w listopadzie będą głosować nad projektem jej całkowitej legalizacji.

ResearchBlogging.org

Więcej informacji:
Ware MA, Wang T, Shapiro S, Robinson A, Ducruet T, Huynh T, Gamsa A, Bennett GJ, & Collet JP (2010). Smoked cannabis for chronic neuropathic pain: a randomized controlled trial. CMAJ : Canadian Medical Association journal = journal de l’Association medicale canadienne PMID: 20805210
Print Friendly, PDF & Email
Total
0
Shares
12 comments
  1. Ekstrakt z konopi naprawdę pomaga , moja siostra walczyła z migrena i bólem kręgosłupa , odkąd stosuje ekstrakt , nic ją nie boli, może normalnie funkcjonować i żyć .

  2. Polska Państwo w którym rządzą same szuje , oszuści i złodzieje mówiący nam co jest dla nas dobre a co złe . Szkoda , że sami nie potrafią żyć własną ideą (Skurwysyny!!). Dla nich marihuana to samo zło ale na przykład alkohol po którym rocznie umiera ok 30tyś osób , od papierosów ok 100tyś osób są jak najbardziej legalne i bezpieczne zdaniem rządu ponieważ nikt nam nie broni kupna i użytku w przeciwieństwie do marihuany .

  3. PO 1. nie palcie marihuany
    PO 2. takie badania, a dokładniej rzecz ujmując dostęp do ich wyników osobom poniżej …. jakiegoś rozsądnego (cokolwiek to oznacza) wieku powinien być zabroniony. Mój 15 letni brat czytając tego typu artykuły chce jarać bo jaranie jest “dobre”. Nieczęsto niestety wspomina się, że z cudownych właściwości marihuany korzystają osoby, które są w stanie zjeść własny kał żeby ciało wyniszczone np. nowotworem przestało boleć.

    Proszę oczywiście o czytanie postu z “przymrużeniem oka” :)

    AHA. I a propos tego, że “do tej pory dobranie odpowiedniego środka zastępczego, stanowiło nie lada problem dla badaczy” – przecież o rzut beretem od trójmiasta rośnie parę hektarów konopi przemysłowej. Wygląda i smakuje niemal identycznie tylko ma mniejsze koki no i oczywiście 0,00% THC :D

    1. Pawle myślę, że bardziej powinieneś się martwić tym, że brat łyknie sobie dopalacza z ciekawości i skończy w szpitalu niż tym, że zapali skręta i ewentualnie rozboli go brzuch od śmiechu;) Polecam obejrzeć wywiad z osobą chorującą na stwardnienie rozsiane przed zapaleniem marihuany i po w dokumencie The Union: The Business Behind Getting High. Osobiście byłem zszokowany.

      Problemem dobrania placebo było to, że naukowcy uważali, iż osoby palące marihuanę o 0% zawartości THC od razu się zorientują, że są robione w balona ;) A zrywać z pola pod Trójmiastem jej nie muszą, ponieważ Kanada ma specjalne rządowe laboratoria, które hodują marihuanę wielu rodzajach stężeń do celów medycznych i naukowych.

  4. No offense, ale to nic nowego. Marihuana jest od dawna stosowana jako środek przeciwbólowy w przypadkach terminalnych raka czy stwardnienia rozsianego. Mniej lub bardziej legalnie oczywiście…

    1. Oczywiście, że tak, ale nie w tym kraju ;)
      Zresztą nie od tak dawna, ponieważ badania w temacie stosowania marihuany w przypadkach stwardnienia rozsianego i raka prowadzi się dopiero od połowy lat 70.
      Tak czy inaczej w Polsce się o tym nie mówi W OGÓLE, dlatego uważam, że takie artykuły są potrzebne. Wielu ludzi pracujących w służbie zdrowia nigdy nie słyszało o tym, że marihuana może być stosowana jako lek… niestety

      1. “Dopiero” od połowy lat 70.? To nie jest dopiero. To jest ponad ćwierć wieku solidnych badań.

      2. W tym okresie w sumie przeprowadzono około 120 badań klinicznych nad wpływem marihuany na różne dolegliwości. Można powiedzieć, że to dużo i długo, ale biorąc pod uwagę ile trwa proces badań nad lekami zanim zostaną dopuszczone do powszechnego użycia, 30 lat nie jest jakimś mega długim okresem czasu, a 120 badań nie wydaje się już tak ogromną liczbą. Tym bardziej, że marihuana jako lek dostępna jest w niewielu miejscach na świecie, więc proces “zatwierdzania” jeszcze się właściwie nie skończył.
        Tak czy inaczej, do Polski wyniki tych badań chyba nie docierają…

      3. No nie, nie, momencik. Nie możesz ot tak, nagle, ograniczyć tego tylko do badań klinicznych, bo zanim się dojdzie do tego etapu, to najpierw – w przypadku niemal wszystkich substancji, nie tylko THC – trzeba to poprzedzić solidną dawką badań podstawowych. A tych jest znacznie, znacznie więcej (tylko hasło “THC clinical use” wyrzuca w Pubmedzie 940 publikacji…).

        Poza tym jedna sprawa to badania nad przeciwbólowymi właściwościami marihuany, a inna to legalność tej substancji. Zapewniam Cię, że badacze w Polsce mają doskonałe pojęcie o badaniach nad przeciwbólowymi własnościami THC i jego stosowaniu u pacjentów chorych na raka, stwardnienie rozsiane i inne choroby. Nie zmienia to faktu, że póki co marihuana legalna nie jest i prędko raczej nie będzie. Zresztą inne związki reagujące z receptorami opioidowymi też działają przeciwbólowo: pokazano takie działanie w mniejszym lub większym stopniu dla heroiny, kokainy i amfetaminy. A jakoś nie widzę, żeby ktoś się rzucał, że należy je legalizować.

        Nie mówiąc już o tym, że niewłaściwe stosowanie nawet legalnych leków przeciwbólowych może prowadzić do uzależnienia lub śmierci. Z prostej przyczyny – nie są one przeznaczone to leczenie porannej migreny… (vide przykład Tramadolu). Także sprawa legalizacji pewnych substancji jest, wydaje mi się, znacznie bardziej skomplikowana niż tylko stwierdzenie: “to działa przeciwbólowo, więc pędźmy zalegalizować”…

      4. co do badań masz rację, nie wzięłam pod uwagę tych nie-klinicznych.

        Ale co do legalizacji (ale w zakresie zastosowań medycznych), to niestety nie mogę się zgodzić z jednego głównie powodu: NIGDY nie udokumentowano zgonu spowodowanego przedawkoaniem marihuany :)

        Inne substancje funkcjonujące również jako narkoyki są stosowane w medynie (np. morfina, amfetaina), co nie znaczy, że można kupić je w kiosku bez recepty.

    2. Rafale nie obrażam się, bo badanie jest świeże jak bułki z rana z dwóch powodów;). Po pierwsze ze względu na randomizację oraz wykorzystanie podwójnej ślepej próby. Po drugie zastosowano placebo w postaci marihuany o 0% stężeniu tetrahydrokannabinolu, a do tej pory dobranie odpowiedniego środka zastępczego, stanowiło nie lada problem dla badaczy.

      1. Nie no, nie mówię, że praca nie jest świeża, bo przecież widzę, że dopiero co opublikowana. Mówię tylko, że temat przeciwbólowych właściwości marihuany jest bardzo solidnie zbadany (co nie znaczy, że nie ma czego poprawiać – na lepsze, bardziej szczegółowe badania zawsze jest miejsce).

Comments are closed.

Related Posts