Martwe ryby analizują ludzkie emocje

Istnieje kilka głównych problemów z którymi mierzy się dzisiejsza neuropsychologia. Jednym z głównych tematów przewijających się od dawna w literaturze naukowej jest, zaraz obok biologicznej konstrukcji świadomości, pytanie o to jak martwe ryby analizują ludzkie emocje?

W szranki z tą zagwozdką stanął neuronaukowiec Craig M. Bennett z University of California. Uzbrojony w jedną sztukę dorodnego łososia udał się do laboratorium w Dartmouth i umieścił martwe zwierze w fMRI. Gdy ryba leżała spokojnie pokazywano jej zdjęcia ludzi w różnych społecznych sytuacjach. Następnie zdechły łosoś został proszony o określenie emocji, którą przeżywały osoby ze sfotografowanych scenek.

Analiza aktywnych voxeli (pikseli w trójwymiarze) wykazała, że łosoś rzeczywiście analizował ludzkie zdjęcia, jednak przez to, że rozdzielczość fMRI mała, a rybi mózg jeszcze mniejszy, nie da się powiedzieć nic więcej o charakterze tej analizy.

Pozostaje nam jednak mieć nadzieję, że już niedługo nastąpi skok technologiczny neuroobrazowania zwiększający znacznie rozdzielczość obrazu. Znalezienie ryb o większych mózgach – to też zdaje się udana ścieżka rozwoju badań, które już są bardzo obiecujące!

Autor wyników, chociaż tak ładnie wpisały się w tematykę neuropsychologii martwych ryb, ukazał jednak coś innego – problematykę korzystania z narzędzi neuroobrazowania. Wynik pomiaru, absolutnie absurdalny, pokazuje problem voxeli fałszywie dodatnich (false positive), na które uważać trzeba także badając większe ssaki, w tym człowieka.

Przy normalnym skanie fMRI otrzymujemy do analizy ponad 40 000 voxeli (zależnie od złożoności badania ich liczba może dramatycznie rosnąć). Pracowanie na tak dużej bazie, przy jednoczesnym dużym naturalnym szumie sprawia, że wyniki czasami mogą, za sprawą przypadku, okazać się troszkę “inne”. Mimo to traktowane są bardzo poważnie. Sam odnosiłem się do nich kilkukrotnie. Dr Bennett pisze, że wszystko zależy od ustawienia progu istotnej aktywności. Możemy ustawić go nisko – w ten sposób pozbędziemy się voxeli fałszywie dodatnich, lecz również może nam uciec istotna różnica aktywności w innych rejonach mózgu. Możemy też ustawić próg wysoko – i prócz potwierdzenia zakładanych hipotez uzyskać aktywność nawet w martwej rybiej głowie.

Wyniki fMRI nie muszą jednak tracić szacunku – wystarczy, że używające je osoby będą stosować się do takich metod jak korekcja wielokrotnymi porównaniami (Multiple Comparisions Correction), która utrzyma istniejący efekt niwelując przebłyski naturalnego szumu. Bennett konkluduje więc, że wypadałoby przyjąć MCC jako standardowe techniki przy analizie statystycznej wyników fMRI.

Co ciekawe jednak, autor badania miał problem z publikacją artykułu, i to nie dlatego, że opisuje on całkowicie absurdalne neuroobrazowanie martwego łososia, ale ponieważ inni uważali MCC za testy zbyt konserwatywne. Taka analiza statystyczna może zainicjować wyniki fałszywie negatywne (false negatives), tam gdzie aktywizacja istnieje. Bennett odpowiada – w takim razie może publikować wyniki i przed i po korekcie MCC?

Ludzie zainteresowani neuronauką przyjmują wyniki badań z tej dziedziny jako coś udowodnionego i sprawdzonego. Samym neurobadaczom czasem brakuje sceptycyzmu, musi być on jednak wymuszany sensowną analizą wyników. Problem przyjętych technik statystycznych nie jest tematem nowym, ale nadal rozbija środowisko neuronaukowców. Mam głęboką nadzieję, że tego typu dyskusje, wraz z jednoczesnym rozwojem technik neuroobrazowania, doprowadzą do sensownego konsensusu. Wtedy błędy będą mogły być popełniane “tylko” przy tych wyników interpretacji.

Więcej informacji:
(C) zdjecie unsplash.com
Plakat Bennetta i współpracowników
Neuroskeptic
Wired Science
Mindhacks
Print Friendly, PDF & Email
Total
0
Shares
8 comments
  1. Bardzo ciekawy artykuł! Choć i ja, czytając początek, nerwowo zerkałem na adres www, czy aby na aby pewno czytam badanie.net, a nie np. voodoo.org. :)

    P.S. Literówka w piątym akapicie, niepotrzebna kropeczka przy “dr”. Znowu. :>

    1. Dzięki za miłe słowo i znaleziony błąd. Doktora już poprawiłem, ale widzę, że korekta będzie musiała zostać wprowadzona w stopniu bardziej profesjonalnym ;)

  2. Ciekawe. Tylko, że nie tylko przy takich badaniach powstaje problem. http://www.publicaffairs.ubc.ca/2010/06/30/mr-10-09/
    Okazuje się, że badania prowadzone przez psychologów niekoniecznie muszą pokazywać psychikę większości ludzi. Ciekawe ile z badań poświęconych np. motywacji pracowników bazuje na takich wadliwych badaniach :)

    1. Pewnie, że nie pokazują, bo od tego są badania międzykulturowe, pozwalające porównać wyniki ludzi różnych narodowości i upewnić się czy dany efekt można uogólnić. Innym problemem jest fakt, że większość badań psychologicznych przeprowadzonych jest w U.S. Z własnego doświadczenia badawczego wiem, że to co działa na amerykańskiego studenta, niekoniecznie musi wpływać na zachowanie studenciaka z Polski;-)

    2. @mall: w science też był o tym artykuł, gdzie sugerowano, że większośc badan psychologicznych rpzeprowadzana jest na studentach, którzy (trzeba przynać) stanowią dość specyficzną grup.ę społeczną. Bardzo mi się spodobało, że w tym artykule nazywali i WIERDos :D

  3. Po przeczytaniu pierwszych 3 akapitów byłam lekko “skołowana” ;P Odetchnęłam z ulgą po zapoznaniu się z resztą artykułu :D Brawo Jędrzej!:)

    1. Nawet w suchym omawianiu faktów naukowych przyda się trochę angielskiego absurdu ;) Tylko żeby inni zrozumieli ten tekst podobnie! Im bardziej ciekawy humor tym trudniej go oddać internetowo ;)

      1. Myślę, że Ci co przeczytają tekst do końca nie będą mieli problemu ze zrozumieniem “żartu” ;) Gorzej z tmi, którzy przebrną jedynie przez 3 pierwsze akapity :D

Comments are closed.

Related Posts