Możesz obliczyć swój ślad ekologiczny

Ile planet byłoby potrzebnych gdyby wszyscy prowadzili taki styl życia jak Ty? Sprawdź jak bardzo jesteś (nie)ekologiczny. Ślad ekologiczny (ang. ecological footprint) jest miarą zapotrzebowania człowieka na zasoby ekosystemu ziemskiego. Stanowi porównanie stopnia eksploatacji zasobów naturalnych ze zdolnością planety do ich regeneracji.

W 2006 roku średni ślad ekologiczny człowieka wynosił 1.44 planety. Oznacza to, że zużywamy dobra naturalne znacznie szybciej niż są wytwarzane w naturze. Pierwszy model obliczania śladu ekologicznego opracował 1992 roku Mathis Wackernagel w ramach swojej rozprawy doktorskiej na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej.

Obliczenie śladu ekologicznego na stopniu państwowym, dla całego kraju jest niezwykle skomplikowane i wymaga gigantycznej ilości danych. Dlatego raporty w tym zakresie wydawane są zawsze z 3-letnim opóźnieniem. Według ostatniego, wydanego w 2009, zawierającego dane z roku 2006 Polska jest na 38 miejscu w skali świata (185 państw), nie jest więc najgorzej.

Wiele krajów prowadzi badania i analizy mające na celu niezależne sprawdzenie słuszności metod.. Naukowcy pokazują, że zastosowanie różnych metod obliczeniowych daje różne wyniki, często odwrotne niż w stosowanym oficjalnie modelu. 

Swój ślad ekologiczny możesz w przybliżeniu obliczyć tutaj w oryginalnej wersji angielskiej, oraz w wersji polskiej tutaj.

Więcej informacji:
Global Footprint Network, Research and Standards Department, 24 November 2009 Ecological Footprint Atlas 2009
Print Friendly, PDF & Email
Total
0
Shares
18 comments
  1. @mall
    Lepszej metafory niż grzech ekologiczny nie jestem sobie w stanie chyba chwilowo wyobrazić :D

    @Konrad
    UE dobierze się do tyłka Polsce jako członkowi Wspólnoty, czyli w sumie nam też bo zapłacimy kary z podatków – czyli w sumie z własnej kieszeni.

  2. Zmiana przyzwyczajeń i zachowań ludzi, to chyba najtrudniejsze zadanie z jakim muszą zmierzyć się psychologowie lub twórcy kampanii społecznych. Choć sam sedno problemu wydaję się prozaiczne – ludziom po prostu musi się chcieć:) Jednak kiedy w żaden sposób nie są wynagradzani za swoje zachowanie, niezbyt chętnie wkładają wysiłek w cokolwiek. Ja sam segreguję butelki, ale za każdym razem kiedy idę wyrzucić jej do śmietnika w którym ląduje wszystko (brak śmietników na tworzywa sztuczne), zastanawiam się po co to robię? ;-)

    1. Wyrabiasz dobre nawyki, które w przyszłości zaprocentuj jak już będzie infrastruktura :D

  3. Fakt są takie kampanie, choć wg mnie skutek będzie z nich mizerny i nietrwały. Kilka razy ktoś może się powstrzyma, ale wygodniej i taniej jest wyrzucać śmieci gdzie bądź.

    Brakuje porządnej merytorycznej dyskusji o ekologii. Nie ma porządnych informacji o biopaliwach (sprawa dopłat państwa, opłacalności biznesu, szkodliwości dla środowiska upraw na biopaliwa, konsekwencji dla np. rynku żywności), nie ma porządnych informacji o spalarniach śmieci (jakie technologie, czemu są mniej szkodliwe niż wysypiska), nie ma dyskusji o zmianie systemu zarządzania śmieciami (a projekty ministerialne jakieś są).
    Mnie takie totalne olanie najważniejszych spraw nieco przeraża :)

    1. Wpłw tej kampani mogą zbadac psychologowie ;)
      Jasne, że dużo jest do zrobienia, ale ważne, że się robi. Narzekaniem, że źle, że słaba kampania, że brak dyskusji nic się nie zdziała. Dobre chęci społęczeństwa są równie ważne co działania władz. Ludzie muszą sobie uzmysłowić, że są odpowiedzialni za środowisko. Pomijając zanieczyszczenie środowiska, wyrzucanie śmieci do lasu jest zwyczajnie brakiem poszanowania innych ludzi, którzy chcieliby spacerować w lesie, a nie w syfie. Kampanie takie jak ta, o której wspomniałam bardzo mocno akcentują tą odpowiedzialność. Jeśli matka odworząc dzicko do szkoły wywali śmieci przez okno samochodu, nie można się spodziewać, że to dziecko będzie robiło inaczej w przyszłośći i działania rządu nie mają na to wpływu.
      TO przeraża mnie bardziej niż nieudolność władz.

      1. Słuchajcie, a to nie jest tak, że w końcu UE dobierze się nam do tyłków i jak nie zmienimy stylu życiu, to każdy z nas będzie płacił za to z własnej kieszeni?

      2. Ja akurat nie same władze miałem na myśli, a bardziej tych co za przekaz są odpowiedzialni.

        Myślę, że trzeba przygotować się na długotrwały proces zmiany mentalności- zmiany kulturowe są długie raczej. Zresztą widuję te braki wychowania codziennie- mała śmietniczka przy chodniku, do której mieszkańcy wyrzucają swoje domowe śmieci. :)

        A może kampanie powinny być inaczej ukierunkowane i nie na odpowiedzialność za środowisko powiny wskazywać, a na poszanowanie dla współobywateli? Poszanowanie środowiska byłoby konsekwencją poszanowania współobywateli?

        Ale to chyba byłby nadmierny optymizm :)

  4. @mall
    Rzeczywiście problem jest dość złożony. Jednym z problemów, którego chyba też padłeś ofiarą jest zła opinia o “ekologogach”, a właściwie o organizacjach zajmujących się zarabianiem na ekologii. Niechęć do tego typu organizacji sprawia, że część społeczeństwa neguje prawie wszystko co się wiąże ze zmianą stylu życia na rzecz ochrony planety.
    Tego typu kampanie muszą być chwytliwe, ponieważ muszą dotrzeć do jak największej ilości ludzi. I wiadomo, że nikt nie będzie ludziom mówić, że się mają do lasu przeprowadzac ;) ważne jest by zwrócić uwagę na istnienie problemu. Zwróć też uwagę, że ten test ma charakter rozrywkowy, prawdziwa analiza tego typu zajęłaby tygodnie. W uproszczeniu jego celem jest pokazanie, że obecny styl życia powoduje niszczenie planety przekraczające jej możliwości regeneracji.
    To oczym wspomniałeś czyli sztuka pogodzenia potrzeb ludzi w danym miejscu i ochrony środowiska nazwya się rozwój zrównoważony (ang. sustainable dewelopment) i jest podwaliną wszelkich działań w zakresie ochrony środowiska. W trakcie studiów wydawało mi się, ze to pojęcie jest powrzechnie znane, ale prawda jest taka, że większość ludzi nigdy o tym nie słyszała, a ochrona środowiska jest błędnie kojarzona z oszołomami w Rospudzie ;) Jest to wina niestety edukacji w tym zakresie, a właściwie jej braku(szkoła, media itd). Ale to inny, niezwykle złożony temat :)

    1. Na szczęście ja to chyba rozumiem :)

      Problemem jest jednak pewne powiązanie świata mediów i tego typu akcji- świat mediów wymaga “sensacji”, a nie faktów. I z wszelkich działań ekologów do świadomości ludzi przechodzą niemal wyłącznie akcje “sensacyjne”. Nie trzeba daleko szukać- Rospuda, elektrownia w Szwecji, akcje Greenpeace na morzach itp. Efekt z nich to chyba wyłącznie polaryzacja stanowisk ludzi i czasami uświadomienie sobie, że jakiś problem jest (bez jakiegoś głębszego myślenia). Gorzej, że i poważniejszym ekologom zdarzają się straszne wpadki- ot swego czasu niemiecki minister bądź wiceminister z partii zielonych wyskoczył ze stwierdzeniem o ograniczeniu rozrodczości ludzi. Inni znani ekolodzy mówią, że należałoby nauczyć ludzi konsumpcji mniejszej ilości mięsa. Obawiam się, że to wygląda właśnie jak kierowanie ludzi do lasu :)

      I bardzo, bardzo rzadko zdarzają się informacje o projektach, które potrafią pogodzić interesy biednych rybaków z jakiegoś zakątka Ameryki Środkowej z ochroną środowiska.

      Obecnie jestem mocno pesymistycznie nastawiony do działań ekologów- wpływ na społeczeństwo wydają się mieć tylko ci bardziej szaleni. Co siłą rzeczy nie może doprowadzić do niczego dobrego.

      1. Nie mogę się z Tobą nie zgodzić. Mimo, że ochrona środowiska jest mi niezmiernie bliska to pogląd w tym temacie mam podobny do Twojego. Dodatkowe kontrowersje stanowi fakt, że wszystko co związane z ochroną środowiska jest świetnym biznesem i to najczęściej powoduje nadużycia i nieporozumienia. Z powodu pieniędzy właśnie termin “ekologia” przestał być kojarzony z dziedziną nauki zajmującą się badaniem zależności między organizmami a ich środowiskiem.
        Dla zwiększenia optymizmu dodam, że bardzo pozytywnym akcentem w polskiej ochronie środowiska jest kampania Ministerstwa Środowiska “Nie zaśmecaj swojego sumienia” http://www.mos.gov.pl/artykul/7_aktualnosci/11193_nie_zasmiecaj_swojego_sumienia_nowa_kampania_spoleczna_ms.html
        :)

  5. Ciekawy musi być algorytm. Zrobiłem taki mały teścik: wypełniłem ankietę zmieniając jeden tylko parametr- ilość osób w mieszkaniu. Zmieniłem z 1 na 9. I co? Z 2,4 wynik spadł na 1,7 czyli ok. 30%!
    Urocze :) Powinniśmy gnieździć się tłumnie w mieszkaniach, a będziemy ekologiczni!

    1. To akurat jest prawda, że z energetycznego punktu widzenia im więcej osób zamieszkuje jeden obiekt tym lepiej, ponieważ energetyczne utrzymanie 3 domów w każdym po 3 osoby jest wyższe niż jednego dla 9 :) To może być jeden z powodów dlaczego światowa średnia jest taka niska, w wielu krajach tak się własnie mieszka.

      1. To dość oczywiste. Problem leży jednak gdzieś indziej- tego typu akcje zyskują sobie nieraz dużą popularność, ale mało kto pomyśli czy aby wnioski są sensowne. Proponuję “zielonym” umieścić w programie hasło w stylu “w każdym mieszkaniu 4 osoby” i od razu wiadomo, że wylądują na bardzo dalekim marginesie popularności. Bo nie jest sztuką walczyć o ochronę środowiska hasłami itp. Sztuką jest pogodzenie potrzeb ludzi w danym miejscu i ochrony środowiska. Ale to jest zbyt trudne dla większości jak mam wrażenie (oczywiście mogę się mylić).

  6. Ja mam 2.53 planety, słabo jak na ochraniaczkę środowiska ;)

  7. Mój ślad wynosi 2,5 hektara oraz 2,6 planety więc też nie wygląda to ciekawie.

Comments are closed.

Related Posts