Czy robić przerwy w pracy? Rozwiązanie!

Dziś zastanowimy się nad życiowym problemem wielkiej wagi. Jak sądzisz, czy gdybyś teraz drogi Czytelniku musiał umyć stos 150 zabrudzonych talerzy to czy byłoby to bardziej znośne doświadczenie gdybyś zrobił sobie krótką przerwę czy też wybrał strategię “miejmy to z głowy za jednym razem”. Jak oceniałbyś swoje zadowolenie z wykonanej w ten sposób pracy gdybyś w środku tego doświadczenia zrobił sobie kilka minut odpoczynku?

Tym razem nie jest to konkurs a pole do dyskusji dla Waszej intuicji. Teraz zadajemy pytanie, a pod koniec dnia w tym miejscu pojawi się rozwiązanie empiryczne (tak ktoś to przebadał!) wraz wytłumaczeniem mechanizmu. Zapraszamy do zabawy – czekamy na komentarze pod tekstem oraz na facebooku ;-)

Rozwiązanie

(C) Journal of Marketing Research American Marketing Association

Jak widać z zamieszczonej obok tabeli chcemy przerywać doświadczane nieprzyjemności a przyjemności chcemy doznawać nieprzerwanie. Większość ankietowanych szacuje również, że nieprzyjemności doświadczane z przerwami będą bolały mniej (i odwrotnie w przypadku przyjemności). Psycholodzy, Leif Nelson z Uniwersytetu Kalifornijskiego Berkeley oraz Tom Meyvis z Uniwersytetu Nowojorskiego udowodnią Ci jednak, że “większość ludzi” jest w błędzie – powinieneś zdecydować się na strategię “miejmy to z głowy za jednym razem”. Ludzie bardzo szybko adaptują się do nowych sukcesów i porażek. Badacze postawili sobie za cel sprawdzenie czy przerywanie przyjemnych bądź nieprzyjemnych czynności zaburza proces oswajania się z nimi.

W jednym z sześciu badań poświęconych temu problemowi Nelson i Meyvis prosili część badanych o słuchanie głośnej pracy odkurzacza przez pięć sekund. Druga część badanych słuchała tego samego dźwięku przez 40 sekund. Ostatnia grupa badanych wysłuchiwała tego samego 40-sekundowego odgłosu, po której następowało kilka sekund ciszy i kolejne pięć sekund denerwującego dźwięku odkurzacza. Następnie badani z wszystkich grup proszeni byli o oszacowanie jak bardzo nieprzyjemne było wysłuchanie ostatnich pięciu sekund tak przygotowanych dźwięków. Co ciekawe (jak widać na poniższym wykresie), grupa, która słuchała krótkiego nagrania była dużo bardziej poirytowana niż grupa, która zdążyła się już do dźwięku przyzwyczaić (40 sekund). Ale to nie wszystko – najbardziej rozzłoszczona była grupa badanych, która miała chwilę wytchnienia od hałasu!

(C) Journal of Marketing Research American Marketing Association
Myślisz, że przerwa od nudnego i irytującego zadania będzie dla Ciebie pożyteczna, ale w rzeczywistości, przerwa utrudnia Ci adaptację i poziom nieprzyjemności z tytułu jego wykonywania wzrasta. Kiedy sprzątasz dom czy wypełniasz PIT’a nie rób przerw!

Ten kij ma oczywiście dwa końce – umiejętność wyhamowania adaptacji emocjonalnej (za pomocą robienia przerw w emocjonujących doświadczeniach) będzie obracać się na naszą korzyść w przypadku wydarzeń pozytywnych – jeśli skuteczna adaptacja nie zajdzie, wydarzenia będą cieszyły nas dłużej! Rzeczywiście, zeznania studentów, którzy doświadczyli nieprzerywanej przyjemności (180 sekund masażu) różniły się istotnie od raportów studentów poddanych przyjemności przerywanej (80 sekund masażu, następnie 20 sekund przerwy i 80 sekund ponownego masowania). Choć ci drudzy byli masowani o całe 20 sekund krócej, szacowali, że ich doświadczenie było przyjemniejsze (i deklarowali, że za podobny masaż w przyszłości chcieliby zapłacić niemal dwukrotnie więcej niż studenci z pierwszej grupy).

Być może to jest cała tajemnica w wyjątkowej popularności stosowania stosunku przerywanego lub seksu w wydaniu tantrycznym (dla niewtajemniczonych: kochankowie instruowani są aby zwalniać i wyciszać swoje doznania tuż przed zbliżającym się szczytowaniem). Wydaje się, że milsze jest smakowanie przyjemnych doświadczeń podzielonych na części. W takim razie, Drodzy Dyskutanci: jakie wydarzenia chętniej byście dzielili na mniejsze części, a jakie chętnie doświadczali bez przerw?

POSTSCRIPTUM: Oczywiście nie przyzwyczajamy się równo do wszystkich przyjemnych i nieprzyjemnych bodźców. Gdybyś miał teraz Drogi Czytelniku otrzymać silną dawkę przeszywającego bólu, to czy na oszacowanie cierpienia wpłynąłby fakt czy przeżywałbyś go z przerwami czy nie? Zadam pytanie bardziej obrazowo: gdyby miał Cię ktoś Drogi Czytelniku za chwilę uderzyć baseballowym kijem w piszczel dwa razy to czy chciałbyś odczekać między kolejnymi uderzeniami czy nie (dla pobudzenia wyobraźni na właściwe tory sugerujemy w tym momencie obejrzeć załączony poniżej materiał video oferujący przyjemne sceny bicia kijem)? Ustalenia Nelsona i Meyvisa są bardziej prawdziwe dla czynności poddających się emocjonalnej adaptacji – powtarzalnych czynności dostarczających emocji umiarkowanej siły.

Więcej informacji:
Nelson, L. D. & Meyvis, T. (2008). Interrupted consumption: Adaptation and the disruption of hedonic
experience. Journal of Marketing Research, 45, 654-664.
Print Friendly, PDF & Email
Total
0
Shares
8 comments
  1. osobiście jestem zdania, że lepiej wcześniej skończyć- wypełnić obowiązki, zwłaszcza te nieprzyjemne, czy nie lubiane, i potem mieć spokój.
    według mnie robienie takich przerw kończy się tym, że bardzo trudno nam się zabrać za daną czynność, i tak naprawdę musimy jeszcze bardziej się zmobilizować, by ukończyć takie zadanie.

  2. Cały dzień o tym myślałam i doszłam ostatecznie do wniosku, że (w sprzątaniu szczególnie) zawsze robię przerwy. Pomijam już fakt, że zawsze maksymalnie odwlekam nieprzyjemne sprawy, a potem robię przerwy za każdym razem jak tylko się trochę zmęczę albo znudzę ;) Chyba muszę przestać… ale to taaaaaaakie trudne ;)

  3. Według mnie będziemy bardziej zadowoleni kiedy zrobimy przerwę. Przy wykonywaniu monotonnego zadania szybko się znudzimy i praca będzie dla nas męcząca. Gdybyśmy wykonali ją za jednym razem bylibyśmy zmęczeni i niezadowoleni, że zmarnowaliśmy tyle czasu. Robiąc sobie przerwę możemy “pochwalić” samego siebie że już tyle zrobiliśmy i do ukończenia zadania zostało nam już o połowę mniej talerzy. Dodatkowo nie będziemy znudzeni monotonnym zajęciem, więc praca będzie sprawiała nam większą przyjemność a jej ukończenie sprawi, że będziemy bardziej zadowoleni. :)

  4. Sam jestem ciekaw wyników. Podejrzewam, że większe zadowolenie daje zrobienie zadania w ramach jednego podejścia:
    – dzielenie nielubianej pracy na raty może sprawić, że będzie się ją postrzegało jako pracę wykonywaną dużo dłużej (przerwa zostanie nieco pominięta)
    – robiąc nielubiane zadanie w ramach jednego podejścia wygrywamy ‘szybsze ukończenie tej mordęgi’ :)

    Ciekawe czy wyniki są różne dla wykonywania zadań lubianych i nielubianych?

    1. Kurcze u mnie nie działa. Po zalogowaniu na FB strona odświeża się sama jak szalona:/

Comments are closed.

Related Posts