W pogoni za kasą

Zbyt dużo instytucji zainwestowało swoje dochody w przekonanie ludzi, że prawdziwe szczęście osiągnie się tylko kupując wyjątkowy samochód, właściwy proszek lub specjalny fason spodni.

Promowany jest model szczęścia, w którym “dobre życie” polega na “korzystaniu z dóbr”. Propaganda konsumpcjonizmu stoi jednak w sprzeczności z ustaleniami psychologów. “Ludzie, którzy deklarują, że ważnymi celami w ich życiu są pieniądze, wizerunek i popularność, są mniej zadowoleni z życia i rzadziej doświadczają przyjemnych emocji a częściej przygnębienia i lęku” – twierdzi autor książki “Wysoka cena materializmu”, doktor Tim Kasser z Knox College.

Czy Warren Buffett, drugi na liście najbogatszych osób na ziemi według miesięcznika Forbes, może zazdrościć Billowi Gatesowi pozycji lidera? Prawdopodobnie tak. Nagrody materialne nie przynoszą pokładanych w nich nadziei. Jeśli Kowalski z całej siły pragnie osiągnięcia miesięcznych zarobków na poziomie 5000 złotych, po ich uzyskaniu szybko zorientuje się, że potrzebuje kolejnej podwyżki. To co wczoraj było marzeniem, dziś jest tylko zadowalające a za chwilę stanie się niewystarczające.

Psychologowie nazywają to poczuciem “względnej deprywacji”. Ponieważ zasoby są rozdane nierówno, ludzie oceniają swój majątek nie na podstawie tego czego potrzebują, żeby żyć komfortowo, ale w porównaniu do tych, którzy mają go więcej. Co oznacza, że ludzie bardzo bogaci potrafią czuć się gorzej od tych, którzy są od nich bogatsi. W jednym z sondaży Instytutu Gallupa z 1990 roku, obiektywnie zamożni ludzie jako cel na kolejne lata stawiali sobie zdanie: “zostać bogatym”.

Więcej informacji:
(C) Zdjęcie unsplash.com by Sharon McCutcheon
Print Friendly, PDF & Email
Total
0
Shares
Related Posts